Okulary przeciwsłoneczne Ray-Ban to ikona mody, która od lat nie traci na popularności. Co sprawia, że te kultowe okulary są tak cenione przez klientów na całym świecie, w tym również w Polsce? Sekret tkwi w historii marki, jakości produktów oraz szerokim wyborze modeli, które zaspokajają różnorodne gusta.

Historia marki Ray-Ban

Początki firmy sięgają 1936 roku, kiedy to Bausch & Lomb opracowali pierwsze okulary przeciwsłoneczne z zielonymi szkłami G15, które miały chronić przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Model o nazwie Anti-Glare był przeznaczony dla pilotów amerykańskich sił powietrznych. W 1937 roku marka zarejestrowała nazwę Ray-Ban. Od tego czasu okulary tego producenta stały się nie tylko elementem wyposażenia amerykańskich lotników, ale również symbolem elegancji i stylu.

Jakość produktów

Ray-Ban słynie z wysokiej jakości swoich okularów. Wykorzystywane materiały, takie jak metal czy włókno węglowe, są trwałe i wytrzymałe. Ponadto, firma korzysta z innowacyjnych technologii w zakresie soczewek, takich jak kolorowe lustrzanki, polaryzacja czy dostosowujące się do warunków oświetleniowych szkła Transitions. Dzięki temu Ray-Ban jest w stanie produkować okulary o różnorodnych właściwościach i funkcjach, które zaspokajają potrzeby klientów.

Szeroki wybór modeli

Marka Ray-Ban oferuje szeroki wybór modeli okularów przeciwsłonecznych. Są wśród nich okulary Ray Ban damskie korekcyjne oraz okulary męskie. które wpisują się w różnorodne gusta klientów. Klasyczne modele, takie jak Aviator, Wayfarer czy Clubmaster, cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem od lat. Jednak Ray-Ban nie spoczywa na laurach i wciąż wprowadza nowe projekty, zaskakujące współczesnym designem i kreatywnymi pomysłami.

Ikony popkultury

Okulary przeciwsłoneczne Ray-Ban stały się symbolem stylu i elegancji także dzięki swojej obecności w popkulturze. Na przestrzeni lat wiele gwiazd światowego formatu nosiło okulary tej marki, co przyczyniło się do wzrostu ich popularności. Wspomnieć warto choćby o Audrey Hepburn w filmie „Śniadanie u Tiffany’ego”, Tomie Cruise w „Top Gun” czy Michaelu Jacksonie.